Mój ostatni miesiąc
- Kategoria:
- literatura młodzieżowa
- Cykl:
- Mój ostatni miesiąc (tom 1)
- Wydawnictwo:
- Filia
- Data wydania:
- 2022-06-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2022-06-01
- Liczba stron:
- 336
- Czas czytania
- 5 godz. 36 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788381959469
- Tagi:
- LGBT dramat new adult choroba tęsknota miłość hospicjum literatura polska
- Inne
Wzruszająca powieść YA o wielkiej przyjaźni i prawdziwej miłości autora bestsellerów o liceum Freuda.
Nagła śmierć matki wywraca do góry nogami życie nastoletniego Sebastiana. Pogrążony w depresji chłopak oddala się od bliskich i wpada w podejrzane towarzystwo. Gdy pewnego dnia pod wpływem używek omal nie doprowadza do tragedii, zmartwiony ojciec podejmuje wobec niego stanowcze kroki. Mężczyzna nakłania syna do odbycia wakacyjnego wolontariatu w podwarszawskim hospicjum. Wierzy, że opieka nad ludźmi nieuleczalnie chorymi pomoże zbuntowanemu Sebastianowi na nowo docenić życie.
Wkrótce chłopak poznaje chorego na raka Mateusza. Ten wyjawia Sebastianowi, że zdaniem lekarzy został mu miesiąc życia. Zamierza jednak oszukać śmierć, a nowy znajomy ma mu w tym pomóc. Rozpoczyna się pełen humoru, wzruszeń i cennych życiowych lekcji wyścig, w którym stawką jest każdy dodatkowy dzień. W jego trakcie Sebastian i Mateusz nie tylko odkrywają prawdę o sobie, ale i przekonują się, że miłość i pamięć mają dużo większą moc niż śmierć.
Miłość jest najważniejsza, czyż nie?
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Życie trwa do ostatniego oddechu
Moją literacką przygodę z prozą Marcela Mossa rozpoczęłam od jego najnowszej powieści, która zalicza się do kręgu literatury młodzieżowej. Zagłębiając się w pierwsze strony tej książki, nie miałam jednak pojęcia, jak bardzo ta lektura mną wstrząśnie, jak bardzo dotknie mnie jej treść, jak moja dusza zostanie emocjonalnie poturbowana. Tak, to było ogromne czytelnicze tornado wrażeń, a czytaniu towarzyszyły potoki łez, które niekiedy przesłaniały litery. Stało się tak dlatego, że autor w swoim dziele odważnie poruszył wiele bardzo trudnych tematów, które nie są przyjemne i bolą osoby, których dotykają.
Akcja książki rozgrywa się przez dłuższy czas w hospicjum, do którego trafiają pacjenci onkologiczni, którym medycyna nie jest w stanie już w żaden sposób pomóc. Właściwie ich dni są już policzone, ale oni nadal żyją i mają prawo spędzić schyłek swojej ziemskiej drogi najlepiej, jak tylko można. Ci ludzie mogą przecież przeżyć jeszcze piękne chwile, spełnić swoje marzenia, odnaleźć przyjaciela lub kogoś bliższego. Kogoś, do kogo zabije mocniej ich serce. Miłość ma przecież prawo wstępu także tam, gdzie od czasu do czasu przychodzi śmierć.
„Mój ostatni miesiąc” to powieść, której głównym bohaterem jest młody, ogromnie doświadczony przez życie chłopak. Było to na tyle bolesne, że Sebastian szukał ucieczki oraz odskoczni i zapomnienia w świecie alkoholu i narkotyków. Po kolejnym ekscesie jego ojciec stracił cierpliwość i postanowił mu pomóc. Rodzic za wszelką cenę chciał wyciągnąć swoje dziecko ze szponów nałogów i zaproponował synowi wolontariat w nietypowym miejscu – w hospicjum, do którego trafiają ludzie w różnym wieku, których choroba nie daje szans na wyzdrowienie, a raczej na rychłą śmierć. Sebastian, pogrążony w żałobie po nagłym odejściu mamy, początkowo nie chciał o tym słyszeć. W końcu jednak zgodził się i rozpoczął kurs. Jak się okazało, świat ośrodka, w którym ludzie przygotowują się do śmierci, bardzo go zaskoczył. Tam młody, zagubiony człowiek poznał wartościowych ludzi i odebrał bardzo cenną życiową lekcję. A za rogiem zaczaiło się na niego uczucie, przed którym nie był w stanie się obronić.
Podejmując próbę oceny najnowszej powieści Marcela Mossa, trudno jest mi dobrać przymiotniki idealnie wyrażające to, co czuję. W mojej duszy nadal panuje zamęt, myśli wciąż krążą wokół fabuły książki, o której powiedzieć „genialna” to zdecydowanie za mało. Jestem przekonana, że nigdy nie zapomnę jej treści i bohaterów, którzy stali mi się bardzo bliscy. Każdy z nich jest boleśnie doświadczony przez życie i przeżywa trudny czas. Każdy z nich znajduje jednak siły, by stanąć z samym sobą w prawdzie. Każdemu udaje się wycisnąć z życia to, co najlepsze. Każdy zasługuje na miano bohatera i na szczęście. Niestety okrutny los jest bezlitosny i cud się nie zdarza, jednak czytelnik dostaje bardzo cenne wskazówki i rady.
Na kartach powieści poruszone zostają takie kwestie, jak nagła, tragiczna śmierć, nieuleczalna choroba, odkrycie swojej tożsamości, ale pojawia się też wielka przyjaźń oraz miłość, która trwa wprawdzie krótko, ale jest prawdziwa i bezinteresowna.
Ta lektura to pozycja bardzo wzruszająca, przemawiająca i autentyczna. Wszystko jest w niej naturalne i życiowe. Czytając, niejednokrotnie miałam wrażenie, że ta historia zdarzyła się naprawdę, jej autor napisał dobry reportaż, a nie stworzył literacką fikcję, która narodziła się w jego głowie.
Los nie zawsze jest dobrodusznym reżyserem i nie zawsze pisze szczęśliwe scenariusze. My, ludzie, nie zawsze możemy być kowalami swego życia, nie zawsze możemy realizować swoje plany i marzenia. Czasem musimy się pogodzić z odgórnymi, nie zawsze sprawiedliwymi wyrokami, ale zawsze dany nam czas możemy przeżyć najpiękniej, jak tylko potrafimy. Zawsze możemy kochać i mieć przyjaciół. Tego właśnie uczy ta powieść, która bardzo mocno zawojowała moje wrażliwe serce. Gorąco polecam jej lekturę każdemu, kto ceni wartościowe propozycje na księgarskich półkach. Jestem pewna, że docenicie jej kunszt, wymowę i piękno. Ta książka jest trudna, ale naprawdę nadzwyczajna i zachwycająca. Przeczytajcie ją koniecznie. To emocjonalna petarda, która wami całkowicie zawładnie.
Bernardeta Łagodzic-Mielnik
Wyróżniona opinia
Życie Sebastiana wywraca się do góry nogami po śmierci jego mamy. Chłopak nie potrafi sobie z tym poradzić, ucieka w używki, obraca się w podejrzanym towarzystwie. W końcu, kiedy omal nie dochodzi do tragedii, jego tata stawia sprawę jasno- chłopak musi wziąć się w garść. Nakłania go do wolontariatu w hospicjum. Tam Sebastian poznaje chorego na raka Mateusza, któremu, według lekarzy, pozostał miesiąc życia. Ja wiedziałam, że to będzie wzruszająca książka. Że mnie poruszy, że mnie dotknie. Ale nie sądziłam, że aż tak bardzo. Ona mnie po prostu zmiotła z planszy. Wielokrotnie miałam łzy w oczach, a pod koniec to już w ogóle płakałam jak dziecko. Oj, długo będę miała tę lekturę w głowie... Zdecydowanie nie da się o niej zapomnieć. "Mój ostatni miesiąc" niesie ze sobą wiele cennych przesłań. Pokazuje, że trzeba cieszyć się życiem. Być wdzięcznym za te wszystkie małe, często niewidoczne rzeczy. Doceniać fakt, że się obudziliśmy, bo nie każdy miał takie szczęście. Życie pisze różne scenariusze, nigdy nie wiadomo, co spotka nas jutro czy nawet za godzinę. Dlatego trzeba żyć tu i teraz. Nie uciekać za bardzo ani w przeszłość, ani w przyszłość. Myślę, że każdy może skorzystać na tej lekturze- zarówno dorośli czytelnicy, jak i młodzież. Chciałabym jednak wspomnieć, że ci drudzy szczególnie. Wiek nastoletni to wiek poszukiwań siebie, wiek odkrywania tego, kim się jest. Często młodzi ludzie czują presję, aby jak najszybciej się określić. A tu się okazuje, że to wcale nie jest najważniejsze! Najważniejsze jest życie w zgodzie ze sobą, bycie prawdziwym i autentycznym. Nie trzeba używać żadnych konkretnych nazw, na to przyjdzie czas, u każdego inny. Taka lekcja może bardzo pomóc młodym ludziom. Mogłabym jeszcze pisać i pisać, ale zabrakłoby mi miejsca. Więc podsumuję krótko- polecam! Z całego serca polecam! To wspaniała, ciepła, wzruszająca i skłaniająca do refleksji pozycja. Marcel Moss po raz kolejny mnie zachwycił.
Oceny
Książka na półkach
- 1 264
- 663
- 216
- 84
- 35
- 30
- 30
- 23
- 14
- 14
OPINIE i DYSKUSJE
Przyznam, że opinie z którymi się zetknęłam były dość niepochlebne dlatego z góry założyłam, że to były źle wydane pieniądze. A jednak pozytywnie się zaskoczyłam!
Chociaż wciąż zastanawiam się jakim cudem Sebastian po takiej dawce narkotyków dalej zipie, tak ogólnie nie było wcale aż tak źle. Wraz kolejnymi rozdziałami, coraz wyraźniej docierało do mnie, dlaczego postać, której serce powinno się zatrzymać, dalej bije. Ponieważ w całej historii chodziło o czas.
☁️ Osoby pragnące żyć, mają policzone dni.
☁️ Osoby, które nie chcą żyć, robią wszystko aby zniknąć, a z jakiegoś powodu nie mogą doprowadzić się do unicestwienia.
Taką postacią jest tutaj Sebastian. Zagubiony, straumatyzowany, obwiniający się, zamknięty. Osoba, która już dawno powinna się złamać, a jednak jest w stanie stanąć na nogi. Na dodatek w miejscu, gdzie na każdym kroku czai się to ostatnie tchnienie.
Choć robi wszystko by zapomnieć, oderwać się od problemów to wspomnienia i żałoba prześladują go niczym najokrutniejsze cienie. Zaś poczucie zagubienia i niewystarczalności w relacji z partnerką jest kolejną ciężką bryłą na wozie problemów.
To co mi się mega podobało to prostota opisu historii. Przez tę powieść się praktycznie płynie, a sposób jej przedstawienia, podzielenia na teraźniejszość i przeszłość, sprawia, że całość jest wręcz uzależniająca. Właściwie nie pozostawia niczego w domyśle, wszystko jest klarowne, więc człowiek nie gubi się w czasoprzestrzeni.
Sama fabuła stawia przed czytelnikiem mnóstwo pytań, na które również Sebastian próbuje znaleźć odpowiedz: czy mam prawo narzekać na swoje życie, skoro inni „mają gorzej”? Co mogę mówić, a czego nie powinienem mówić osobie chorej? Bohater analizuje sporo rzeczy, co jednocześnie skłania do refleksji samego czytelnika. Poza tym otwartość pacjentów hospicjum trochę pokazuje nam jak powinniśmy rozmawiać. Być otwartymi na nowe znajomości, mówić szczerze o tym co nas niepokoi, zastanawia, raduje.
Jednak nie obyło się bez minusów. Co zabawne jeden doskonale odzwierciedla przekaz powieści. Otóż czas. Swoboda w przekazywaniu informacji na linii lekarz/pielęgniarka, a wolontariusz na tak wczesnym etapie znajomości jest dość nierealna. (Sebastian dowiaduje się kluczowych informacji już drugiego dnia szkolenia od pracownika z którym rozmawia po raz pierwszy). Po pierwsze: nie wiadomo czy Sebastian zdecyduje się zostać. Po drugie: tajemnica lekarska. Po trzecie: ziarno zaufania, które nie może wykiełkować zaraz po wsadzeniu. Gdyby bohater dostał dwa tygodnie więcej jako wolo, lub znał się z chociaż jedną osobą z personelu hospicjum prywatnie, to wtedy można by było przymknąć oko. Zapewne choć raz byliście postawieni w sytuacji, gdy chcieliście dowiedzieć się czegoś na temat stanu zdrowia kogoś bliskiego. Odchodzenie z kwitkiem „tylko dla rodziny” to standard w służbie zdrowia. A tutaj wszyscy sypią informacjami jak z rękawa, bez żadnego zawahania. Dziwi mnie też to swobodne rozmawianie o pacjentach z innymi pacjentami. Chwilami czułam się jakbym ich obmawiała, albo jakby już nie żyli.
Drugą „wadą”, chociaż nie wiem czy to w ogóle powinna być wada, a raczej „nietypowość”. W powieściach praktycznie cały czas spotkamy się z czasownikami określającymi mówienie. A to westchnął załamany po wypowiedzeniu zdania, lecz dzielnie podjął kolejną próbę, albo bohater opowiada nam o czymś, jednocześnie robiąc sobie herbatę i ten proces przygotowywania również jest nam przedstawiany. W przypadku tej powieści, tego praktycznie nie znalazłam. Jednak w ogólnym rozrachunku, dialogi są naprawdę mądre, a tematy, które autor podejmuje w powieści docierają do odbiorcy, skłaniając go do jakiś wniosków.
Reasumując, ta książka była dokładnie tym czego od niej pierwotnie oczekiwałam – potokiem łez. Wyryczałam się pół nocy, a kolejnego dnia miałam doła. Złamała mnie, poturbowała, ale też dała do myślenia. Przeczytałam ją w niecałą dobę i zakładam, że zostanie w mojej głowie jeszcze trochę. Polecam, jeśli potrzebujecie czegoś do reaktywacji łez.
Przyznam, że opinie z którymi się zetknęłam były dość niepochlebne dlatego z góry założyłam, że to były źle wydane pieniądze. A jednak pozytywnie się zaskoczyłam!
więcej Pokaż mimo toChociaż wciąż zastanawiam się jakim cudem Sebastian po takiej dawce narkotyków dalej zipie, tak ogólnie nie było wcale aż tak źle. Wraz kolejnymi rozdziałami, coraz wyraźniej docierało do mnie, dlaczego postać,...
Cudowna książka, wzruszająca i z ciekawą i pouczajacą fabułą
Cudowna książka, wzruszająca i z ciekawą i pouczajacą fabułą
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toMoim zdaniem, bardzo dobrze napisana książka☺️ Można z niej wyciągnąć lekcje, o życiu, o tym że warto być szczerym (zwłaszcza) z samym sobą jak i rodziną i przyjaciółmi. Pokazuje również to, że mimo smutku i tragedii kiedyś zawsze wyjdzie słońce i będzie dobrze
Moim zdaniem, bardzo dobrze napisana książka☺️ Można z niej wyciągnąć lekcje, o życiu, o tym że warto być szczerym (zwłaszcza) z samym sobą jak i rodziną i przyjaciółmi. Pokazuje również to, że mimo smutku i tragedii kiedyś zawsze wyjdzie słońce i będzie dobrze
Pokaż mimo toTop of the top. Uwazam, ze każdy powinien ją przeczytać. Przewartościować życie, uświadamia Nas jak bezsensownie gonimy za czymś mało ważnym w życiu, a nie zauważamy przemijającego życia i nie cieszymy się z Niego i bliskości innych. Dołączyła ta książka do 2 faworytów w moim życiu, które polecam przeczytać każdemu tak jak „Zapisane na drzwiach lodówki” …u
Top of the top. Uwazam, ze każdy powinien ją przeczytać. Przewartościować życie, uświadamia Nas jak bezsensownie gonimy za czymś mało ważnym w życiu, a nie zauważamy przemijającego życia i nie cieszymy się z Niego i bliskości innych. Dołączyła ta książka do 2 faworytów w moim życiu, które polecam przeczytać każdemu tak jak „Zapisane na drzwiach lodówki” …u
Pokaż mimo toDobry potencjał ale niewykorzystany
Dobry potencjał ale niewykorzystany
Pokaż mimo toJak dla mnie po prostu dobra książka, o tematyce wciąż w Polsce pomijanej lub wrzucanej gdzieś do tabu. Warto sięgnąć.
Jak dla mnie po prostu dobra książka, o tematyce wciąż w Polsce pomijanej lub wrzucanej gdzieś do tabu. Warto sięgnąć.
Pokaż mimo toMam mieszane uczucia wobec tej pozycji. Książka porusza bardzo trudne tematy. Depresja, śmierć, alkoholizm, przemoc... A jest napisana w stylu i języku jak fanfiki z Wattpada. W kilku momentach miałam łzy w oczach, bo tak smutne rzeczy się tu działy, ale mimo to, nie wiem czy mogę ocenić tę książkę wysoko. Sama końcówka była moim zdaniem przegalopowana i spłycona, jakby była napisana na kolanie "byle jakoś skończyć i fajrant". I tak jak ktoś już wcześniej wspomniał w odniesieniu do tej pozycji - zmuszanie kogoś do pracy w hospicjum, po to by wyleczyć go z żałoby, to raczej w normalnym życiu kiepski pomysł...
Mam mieszane uczucia wobec tej pozycji. Książka porusza bardzo trudne tematy. Depresja, śmierć, alkoholizm, przemoc... A jest napisana w stylu i języku jak fanfiki z Wattpada. W kilku momentach miałam łzy w oczach, bo tak smutne rzeczy się tu działy, ale mimo to, nie wiem czy mogę ocenić tę książkę wysoko. Sama końcówka była moim zdaniem przegalopowana i spłycona, jakby...
więcej Pokaż mimo toPo serii thrillerów Marcel Moss powraca w nowej formie - jakże wybitnej! Ambitna i chwytająca za serce historia miłosna dwóch chłopków, gdzie jeden nie wie czego chce od życia, a drugiemu tego życia nie zostaje wiele.
Po serii thrillerów Marcel Moss powraca w nowej formie - jakże wybitnej! Ambitna i chwytająca za serce historia miłosna dwóch chłopków, gdzie jeden nie wie czego chce od życia, a drugiemu tego życia nie zostaje wiele.
Pokaż mimo toDotychczas czytałam tylko kryminały/thrillery od tego autora, które były angażujące i trzymały w niepewności. Sięgając po literaturę młodzieżową wiedziałam, że też mi się spodoba, bo autor dobrze kreuje swoich bohaterów i umie oddać ich uczucia i zachowania.
Książka opowiada o stracie, radzeniu sobie z życiem, emocjami oraz o pierwszej miłości.
Najpierw zacznę od tematu straty, bo w tej książce ten motyw jest poruszany często, każdy kogoś w życciu stracił i stara się radzić tak jak potrafi najlepiej, tak właśnie nasz główny bohater, Sebastian, ucieka w używki, chcąc przy halucynacjach spotkać osobę, którą stracił, jak wiadomo nie jest to zdrowa żałoba, dlatego jego ojciec załatwia mu prace jako wolontariusz, żeby ten mógł 'docenić życie', zobaczyć że są ludzie, którzy na codzień walczą o każdy dodatkowy dzień. I to w hospicjum rozgrywają się najważniejsze wydarzenia. Pacjenci umierają, ale też cieszą się z małych rzeczy i czasem nawet oni bardziej podnoszą na duchu.
Autor w świetny sposób opisał emocje jakie człowiek odczuwa po stracie kogoś bliskiego, czasem czujemy się zagubieni, niezrozumieni,winni lub źli na siebie; i wszystkie te emocje są do przepracowania i zrozumienia. I to właśnie ta książka przekazuje.
Sebastian przeżywa też swoją pierwszą miłość, w której znowu zmaga się z różnymi emocjami, ale dzięki temu odnajduje szczęście i chociaż trwa ono krótko to zostaje z nim na zawsze, zmienia go i ulecza.
Piękna historia, która wyciska łzy, bo bohaterowie są naprawdę z krwi i kości i czytając chce się im po prostu pomóc, zabrać to cierpienie, ale mimi trudnych emocji, lektura przekazuje szalenie dużo radości i nadzieji.
Bardzo wam polecam ❤
Dotychczas czytałam tylko kryminały/thrillery od tego autora, które były angażujące i trzymały w niepewności. Sięgając po literaturę młodzieżową wiedziałam, że też mi się spodoba, bo autor dobrze kreuje swoich bohaterów i umie oddać ich uczucia i zachowania.
więcej Pokaż mimo toKsiążka opowiada o stracie, radzeniu sobie z życiem, emocjami oraz o pierwszej miłości.
Najpierw zacznę od tematu...
Nie sądziłam, że książka może być aż tak zła. Serio, przeczytałam książkę Julii Żugaj i dałam jej dwie gwiazdki, których nawet przez chwilę żałowałam i chciałam zmienić na jedną. Ale na szczęście (a w sumie na nieszczęście) dane było mi przeczytać "Mój ostatni miesiąc" i ta książka naprawdę zasługuje na najniższą możliwą ocenę. W porównaniu do książki Żugaj "Tak miało być", która jest po prostu kiepska, "Mój ostatni miesiąc" jest kiepskie i do tego szkodliwe.
Ilość patologicznych sytuacji namnożona do niesamowicie wielkiej ilości, dosłownie od pierwszych stron, by dodać dramaturgii. Główny bohater, Sebastian, nadużywa alkoholu i narkotyków, aby zapomnieć o bólu po śmierci matki. Podczas zjazdu grozi, że się zabije i zamiast iść na terapię idzie na wolontariat do hospicjum. Genialny pomysł. Źle ci? Masz depresję, nie wiesz jak się pozbierać i żyć dalej? Masz nałóg? Luz, pobiegaj, przejdzie ci, inni mają gorzej.
Ten twór książko-podobny jedynie przedstawia SZKODLIWE stereotypy, zachowania i przekonania. Głównemu bohaterowi potrzebna jest terapia (zwłaszcza po takiej traumie i nadużywaniu używek),a nie dodatkowo obciążająca praca w hospicjum. I nie, miłość nie jest lekarstwem na wszystko...
Sebastian także nie potrafi uszanować zdania drugiej osoby, mimo wiedzy o wszelkich krzywdach i tak wymusza spotkanie z rodziną. Serio? Bo to rodzina?
I te wątki miłosne w hospicjum. PO PROSTU NIE. Mam uwierzyć, że cały ośrodek kibicował każdej parze? Przecież to niedopuszczalne, nieprofesjonalne, po prostu brak mi słów.
A wisienką jest wątek romantyczny, który opierał się na całowaniu. A gdzie jakiś rozkwit relacji?
Idea pokoju jedności (czy jakoś tak) fajna, ale autor chyba nie był świadomy, że kiedyś miejsce na ścianach się skończy. I co potem?
Do tego postać Magdy. Dziwna bardzo, niby przyjaciółka, a dosłownie chciała wymusić na nim stosunek?? Jak chwilę temu go pocieszała i chciała mu dać czas? Naprawdę? A sytuacje z końca książki są tak absurdalne, że szkoda gadać. Wszystko dzieje się za szybko i z nikim nawet więzi nie poczułam.
"Książka" nawet warsztatowo jest KIEPSKA. Ciężko się to czytało, dialogi są niezręczne, sztuczne, żenujące, mogę tak dalej wymieniać... Naprawdę dziwi mnie tak niski poziom języka. Rozumiem, miało być młodzieżowo, ale lepsze książki piszą dzieci na wattpadzie (zaryzykuję nawet stwierdzenie, że niektóre pozycje wydane z wattpada są lepsze niż to!),a autor ma na koncie paręnaście książek, które dodatkowo były bestsellerami? Jak do tego doszło??
Po przeczytaniu jedynie uczucie, które mi towarzyszyło, to frustracja.
Nie sądziłam, że książka może być aż tak zła. Serio, przeczytałam książkę Julii Żugaj i dałam jej dwie gwiazdki, których nawet przez chwilę żałowałam i chciałam zmienić na jedną. Ale na szczęście (a w sumie na nieszczęście) dane było mi przeczytać "Mój ostatni miesiąc" i ta książka naprawdę zasługuje na najniższą możliwą ocenę. W porównaniu do książki Żugaj "Tak miało być",...
więcej Pokaż mimo to